Wygląda dobrze
To pole jest wymagane



Z cyklu „Ludzie z pasją"


Jest wolontariuszem fundacji Orla Straż – organizacji zajmującej się wszechstronną pomocą przesiedleńcom w Iraku. Piotr Pabis od 3 lat, wspólnie z innymi, próbuje przywrócić irackim chrześcijanom człowieczeństwo.

Gazeta Chojnowska – Dlaczego?

Piotr Pabis – Dlaczego to robię…? Myślę, że zawsze chciałem pomagać. Dla mnie takim punktem zwrotnym była historia Asia Bibi, Pakistanki, katoliczki, która jako pierwsza kobieta w Pakistanie została skazana na karę śmierci przez powieszenie „za bluźnierstwo przeciw Mahometowi". Jej los, jej świadectwo towarzyszyło mi w umyśle przez wiele lat. W końcu uznałem, że powinienem coś zrobić, dać coś z siebie, zaangażować się w społeczną działalność, pomagać… Na studiach w Krakowie poznałem ludzi z Papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. To międzynarodowa organizacja pozarządowa związana z Kościołem katolickim funkcjonująca od 1947 r. Włączyłem się w jej aktywność. Związałem się z PKWP na kilka lat.


(szerokość: 750 / wysokość: 1000)




G.Ch. – Jak zatem trafił pan do Orlej Straży?

P.P. - Przypadkiem. Wysłuchałem kiedyś wywiadu z Barkiem Rutkowskim – prezesem i założycielem Orlej Straży. Skończyłem już wtedy studia, wróciłem do Chojnowa, moja służba w PKWP przyhamowała, a to o czym mówił Bartek bardzo mnie zainteresowało. Wszedłem na internet, doczytałem, moja uwaga i uznanie rosło z każdym czytanym akapitem. Napisałem do fundacji, opowiedziałem trochę o sobie, o dotychczasowej działalności. Orla Straż wówczas budowała swoje struktury. Zaprosili na spotkanie kilka osób mnie podobnych. Pojechałem do Gdańska. Ci ludzie od razu porwali mnie swoim zapałem i bezinteresownością. Przejęła mnie także sytuacja ludzi, do których kierowano pomoc. Byłem i jestem szczęśliwy, że na tym spotkaniu zaufano mi, dano szansę i pozwolono uczestniczyć w tym niezwykłym dziele.

G.Ch. – Czym konkretnie się zajmuje się pan w fundacji?

P.P. - Moja rola ogranicza się do świadczenia o działalności fundacji i obecnych realiach chrześcijan w Iraku. Organizuję spotkania, pozyskuję nowe kontakty, rozpowszechniam wiedzę głównie poprzez media – wirtualne i tradycyjne. Poprzez komunikatory mam też kontakt z ludźmi z obozów. Sytuacja na Bliskim Wschodzie zawsze była mi znana, interesowałem się tym tematem, myślę, że dlatego też przesiedleńcy i ich dramatyczny los zwróciły moją szczególną uwagę. Realizujemy teraz program „Dobra praca". Organizujemy stanowiska pracy, narzędzia, sprzęt… Dla tych ludzi to nieoceniona pomoc, brama do nowego życia, realna szansa na powrót do normalności.


(szerokość: 750 / wysokość: 562)


(szerokość: 750 / wysokość: 515)


G.Ch. – To satysfakcjonujące?!

P.P. - Stykam się z autentycznymi, często tragicznymi historiami ludzi, którzy są ofiarami terroru, niesprawiedliwości i ludobójstwa. Niewinnych, przerażonych, wyalienowanych. Świadomość, że płynąca do nich pomoc idzie z Polski, że mam w niej promilowy udział daje wiele satysfakcji. Nadaje sens życiu – mojemu i tych ludzi. Moją ambicją jest, by poprzez tą działalność zniknęły uprzedzenia, zakorzenione stereotypy. Wciąż przyświeca mi idea stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie - pojednanie i solidarność na świecie.


(szerokość: 450 / wysokość: 600)

 

G.Ch. – Działalność szlachetna, ale też niezwykle przygnębiająca. Jak odzyskuje pan spokój?

P.P. - Biegam. Od kilku lat. To dla mnie doskonały relaks, rozrusznik który motywuje do samorozwoju. Korzystam teraz ze wsparcia trenera, nie mam zatem możliwości wymigania się, pofolgowania czy odkładania treningu na „kiedyś…". Dyscyplina i systematyczny ruch doskonale niweluje stres, pomaga nabrać dystansu. Bez wątpienia bieganie oczyszcza mój umysł i ciało. Wolny czas z przyjemnością poświęcam też na poznawanie Włoch – włoskiej kultury, historii, tradycji, języka. To moje miejsce na Ziemi. Wykorzystuję każdą możliwość, by tam pojechać i odkrywać nowe miejsca. Pandemia przerwała moje podróże i naukę języka, ale już do tego wracam, z ogromną radością.


(szerokość: 447 / wysokość: 600)

G.Ch. – Dziękujemy za rozmowę. Życzymy powodzenia w propagowaniu szlachetnych celów i nauce języka włoskiego. Ti auguro il meglio! (Życzymy wszystkiego najlepszego!)

 (szerokość: 450 / wysokość: 600)

serwis jest częścią portalu miejskiego www.chojnow.eu przygotowanego przez MEDIART (w CMS) © przy współudziale Urzędu Miejskiego w Chojnowie