Z cyklu „Ludzie z pasją"
Marek Putyra
Marek Putyra miłośnik fotografii i górskich wędrówek. Bohater „Ludzi z pasją" inspiruje się pięknymi krajobrazami, które uwiecznia na zdjęciach. Pokonywanie kolejnych szlaków z aparatem w ręku jest już na dobre wpisane w jego plany, których zwieńczeniem będzie wystawa fotograficzna.
Gazeta Chojnowska - Jedną z Pana pasji jest fotografia. Od kiedy robi Pan zdjęcia?
Marek Putyra - Fotografią interesuję się od dzieciństwa ale poważniej zajmuję od 2005 roku. Pierwszym moim aparatem była analogowa Smiena, a z cyfrowych aparatów mały kompaktowy Samsung, następnie lustrzanki cyfrowe firmy Nikon, którymi do dziś fotografuję.
G.Ch. - Jaki rodzaj zdjęć najbardziej Pana inspiruje: portrety, miasto, a może przyroda?
M.P. - Z fotografii najbardziej inspiruje mnie krajobraz i przyroda. Z plenerów najbardziej mnie inspiruje krajobraz górski, a z przyrody bardzo lubię kwiaty i owady przedstawić w skali makro.
G.Ch. - Czy myśli Pan o własnej wystawie?
M.P. – Dotychczas brałem udziały w przeglądach chojnowskiej plastyki ale własną wystawę mam w planach. Wystawę planuję oczywiście w Chojnowie ale docelowego miejsca jeszcze nie wybrałem
G.Ch. - Jest Pan miłośnikiem gór. Co sprawia najwięcej radości w wędrowaniu po górach?
M.P. - Pierwszy raz wybrałem się w góry w 2007 roku na Szrenicę i zakochałem się w górach. Z tygodnia na tydzień planowałem nowe wyjazdy w inne miejsca takie jak np. Góry Izerskie, Karkonosze, Góry Sowie, Góry Stołowe. Chodzenie po górach stało się również formą aktywnego spędzania wolnego czasu. Często wracałem w miejsca, w których już byłem. Wybierałem jednak inną porę roku, żeby zobaczyć jak to miejsce wygląda zimą a jak np. latem czy wiosną. W wędrówkach największą radość sprawia poznawanie nowych miejsc, piękne widoki, osiąganie nowych celów. Radość sprawia kolejny szczyt, pokonywane kilometry przemierzane danego dnia oraz ludzie, których spotyka się na szlaku. Rozmowy z nimi nie raz przeradzały się we wspólną wycieczkę.
G.Ch. - Czy zdarzyły się Panu jakieś ekstremalne przygody w trakcie zdobywania szlaku?
Tak. Pewnego razu wybrałem się na jesienny wypad w Karkonosze. Była piękna złota jesień, a w górach już leżało trochę śniegu. Szliśmy z Szrenicy na Śnieżkę, około 20 km. Minęliśmy Śnieżne Kotły, Przełęcz Karkonoską i skupisko skalne Słoneczniki, zostało nam do szczytu jakieś 1,5 godziny. Nagle złapała nas potężna burza śnieżna z piorunami! Intensywne opady śniegu i przerażająco silny wiatr trwały około pół godziny. Spadło prawie po pas śniegu w tym czasie, a my nie mieliśmy gdzie się ukryć, schronić przed śnieżną burzą. Niesamowite przeżycie i zdecydowanie ekstremalne wspomnienie z wędrówki.
G.Ch. - Czy zaraża Pan swoimi pasjami najbliższych?
M.P. - Tak zaraziłem wielu moich przyjaciół wędrówkami po górach. Zorganizowałem już kilka wycieczek, aby pokazać im miejsca, w których jeszcze nie byli, a warto je zobaczyć.
Odnośnie fotografii jest podobnie. Paru znajomych do dziś dzwoni, pytając o porady w związku ze sprzętem i techniką fotografowania.
G.Ch. - Plany i marzenia związane z Pana pasjami?
M.P. - Odnośnie planów to wspomniana wcześniej autorska wystawa fotograficzna oraz foto-wędrówka po Tatrach. A jeśli chodzi o marzenia, to chciałbym pojechać do Islandii, zwiedzić ten interesujący kraj i zrobić wiele ciekawych zdjęć.
G.Ch. – Życzymy Panu realizacji wszystkich planów i czekamy na wystawę!