Potrafi zmienić twarz, wiek, płeć, wywołać grozę lub uśmiech… Mariola Filipowicz, charakteryzatorka, za pomocą kosmetyków i innych akcesoriów nadaje postaciom nowe oblicze. To wymaga kreatywności, zmysłu plastycznego i umiejętności manualnych. Od charakteryzatora wymaga się także wiedzy z zakresu historii sztuki, ubioru, scenografii, fotografii… Jak sprostać filmowym/scenicznym wyzwaniom, jak wiarygodnie oddać poparzoną twarz, krwawienie z nosa, upiora, czy postarzeć aktora…
Gazeta Chojnowska – Już małe dziewczynki lubią malować twarze, bawić się kosmetykami, stroić się, upiększać w różny sposób. Jak przygoda z malowaniem zaczęła się u ciebie?
Mariola Filipowicz – Moja smykałka do malowania i przebieranek zaczęła się już w szkole podstawowej, pamiętam jak każda zabawa karnawałowa była dla mnie ogromną frajdą, każda postać w którą byłam przebrana była zawsze dopilnowana w najmniejszych szczegółach łącznie z makijażem. Niesamowite było zaangażowanie moich cioć, babć i rodziców, żeby zdobyć strój, biżuterię i kosmetyki. Później w czasach licealnych malowanie koleżanek na różne uroczystości, fantastyczna przygoda. Moja decyzja o zmianie zawodu (bo wcześniej przez dziewiętnaście lat pracowałam w aptece jako technik farmaceutyczny) nastąpiła, jak znalazłam w skrzynce pocztowej ulotkę ze szkoły ŻAK w Legnicy i był tam kierunek Wizaż i Stylizacja. Oczywiście ten roczny kurs ukończyłam z ogromną satysfakcją, ale ciągle czułam, że to mało, że pragnę wiedzieć i umieć więcej. I tak ukończyłam szkołę artystyczną MDaleckiej we Wrocławiu i zdobyłam dyplom z tytułem zawodowym Wizażystka i Charakteryzatorka. Mimo, że były to czasy covidowe i uniemożliwiły mi dotarcie do teatrów, ja nie spoczęłam na laurach i zaczęłam szereg szkoleń m.in. architektura, laminacja, farbka brwi, pokazy makijażowe i kursy charakteryzacji u Hani Zygmanowskiej, znanej charakteryzatorki z Wrocławia. Jak przeczytałam ten cytat: ,, Za rok będziesz żałować, że nie zacząłeś dzisiaj,, Karen Lamb, postanowiłam, że założę swój własny salon i tak się stało.
G.Ch. – Makijaż a charakteryzacja to dwie różne dziedziny – w czym czujesz się pewniej?
M.F. – Dlaczego charakteryzacja? Bo to dla mnie uzależnienie od tworzenia, to wyzwanie które chcę podejmować codziennie, to artystyczne wyżycie się z pokładów pomysłów jakie we mnie drzemią, to bieg dla którego przeszkody to tylko siła napędu.
Dlaczego wizaż? Faktem jest, że każda kobieta jest piękna, wydobycie tego piękna także nie jest trudnym zadaniem, ale moim zamysłem jest, żeby kobiety uwierzyły w to, że są piękne! Narzuciłam sobie taką misję i z wielką mocą oraz szacunkiem pragnę ją wypełniać.
Daję sto procent siebie w jednym i drugim, nadal się uczę i szkolę, ale nie ukrywam, że charakteryzacja mnie na maksa kręci.
G.Ch. – Jakie predyspozycje są potrzebne do wykonywania charakteryzacji?
M.F. – Przede wszystkim trzeba być bardzo kreatywnym, czuć to co się wykonuje, niczym aktor być tą postacią. Dużo trzeba się uczyć i ćwiczyć, byłam i jestem bardzo zdyscyplinowana. Pamiętam jak po dwunastu godzinach pracy w aptece, kilku godzinach snu biegłam rano na pociąg do Wrocławia do szkoły, a tam chłonęłam całą wiedzę od wspaniałych nauczycieli. Potrzebne są umiejętności artystyczne, mieć wyćwiczoną rękę do malowania, ogromną wyobraźnię i potrafić przeprowadzać analizę kolorystyczną. Trzeba być otwartym do ludzi, umieć pracować w zespole i mieć zawsze pozytywne nastawienie.
G.Ch. – Jestem charakteryzatorką bo…
M.F. – Kocham wykonywać ten zawód. Ogromną szansę dano mi na chojnowskiej scenie MDKu, kiedy pani reżyser Basia Słotwińska zaproponowała przygotowanie aktorów z Antykwariatu do spektaklu ,, Wszystko zostaje w rodzinie”, za co bardzo, bardzo dziękuję. W projekt zaangażowałam wszystkie swoje moce, bo chciałam stworzyć nie tylko same charakteryzacje, ale również pomieszczenie, stanowisko i klimat, w którym aktorzy mogli choć na chwilę zapomnieć o ,,scenicznym,, stresiku. Nasza współpraca była dla mnie magicznym czasem i mam nadzieję, że w przyszłości uda się powtórzyć nasze spotkanie. Koniecznie muszę wspomnieć o moim mężu, córce, rodzinie, przyjaciołach i znajomych, którzy mega we mnie wierzyli, wspierali, pomagali i szczerze mi kibicowali (i nadal to robią) w osiągnięciu mojego zawodowego celu.
G.Ch. – Plany, marzenia związane z twoją pasją.
M.F. – Głównym moim marzeniem jest znaleźć się na planie filmowym w ,,charakteryzatorni,,. Chciałabym też uczestniczyć w przygotowaniu modelek na wybieg na pokazach mody - trochę ekstremalne wyzwanie, bo towarzyszy temu presja czasowa i wymogi projektantów/tek, ale taka adrenalina pokazuje na co nas stać.
G.Ch. – Inne zainteresowania
M.F. –Uwielbiam naturę, dlatego w każdej wolnej chwili uciekam na wycieczki w góry, lasy i zwiedzanie zamków. Daje mi to wiele inspiracji do nowych wyzwań i projektów.
…Zaiste ile człowiek ma w sobie kreatywności, aby to piękno pokazać drugiemu człowiekowi. Zaiste ile wyobraźni, aby zarazić pięknem tłumy wrażliwych serc…
M.F.