Z cyklu "Ludzie z pasją"
IGOR SOBCZAK
Igor Sobczak ma dopiero 12 lat, ale jego pasja zdumiewa, imponuje i zachwyca. Od 11 lat interesuje się zwierzętami, ale najbardziej terrarystyką. Jego kolekcja to m.in. gekon Placuś, agama brodata Stefan, kameleon Kamuś... Zarówno wiedza, jak i kolekcja Igora z roku na rok się powiększa. Nasz bohater to wielki pasjonat pająków, mrówek, modliszek… Poza tym fotografuje, gra na różnych instrumentach, hoduje rośliny, snurkuje… Niesamowity dorobek nieprzeciętnych pasji Igora można obserwować na Instagramie - Zwierzyniec_Igora. – zachęcamy!
Gazeta Chojnowska: Igor skąd u Ciebie takie wyjątkowo oryginalne zainteresowanie gadami, pajęczakami… Ogólnie większość dzieci i dorosłych raczej ucieka i boi się takich gatunków zwierząt i insektów, a Ty z powodzeniem nie tylko się interesujesz, ale ze spokojem dotykasz i analizujesz wszystko, co z nimi związane…
Igor Sobczak: Moje zainteresowanie zwierzętami zaczęło się już od pierwszego roku życia. Miałem wiele książeczek o zwierzętach, zabawkowe zwierzęta i kota o imieniu Łyli. Nie interesowały mnie auta czy samoloty, zawsze ciągnęło mnie w stronę półek z książkami o zwierzętach. Kolekcjonowałem plastikowe zwierzęta i owady. Kolorowałem tylko zwierzątka, uwielbiałem ZOO i jak wiele dzieci przeszedłem etap chomika, myszek, świnek morskich.
Zainteresowanie terrarystyką zaczęło się od mojego pierwszego gada – eublefara pazurzastego o imieniu Gatuś. Ogólnie o terrarystyce bardzo dużo czytam, jestem członkiem wielu grup na FB. Wiedzę czerpię też z własnego doświadczenia i wiedzy najlepszych hodowców na Youtube - np. na kanale Vantis Terra lub Arent hodowla ptaszników. Wielu hodowców znam również osobiście - spotykam ich na giełdach terrarystycznych. Dopóki sam nie zainteresowałem się terraystyką, nie miałem pojęcia jak ogromny to jest rynek. Przykładowo - giełdę Animals Live we Wrocławiu odwiedza każdorazowo kilka tysięcy osób. Warto tam pojechać choćby po to, żeby zobaczyć kilkuset wystawców z tysiącami zwierząt – od mrówek po pięciometrowe węże. Można tam kupić nie tylko same zwierzęta ale i sprzęt, dekoracje, rośliny i karmówkę.
Gazeta Chojnowska: W mediach społecznościowych pojawił się Zwierzyniec Igora. Opowiedz proszę o swojej kolekcji niesamowitych gatunków. Skąd czerpiesz wiedzę?
Igor Sobczak: Kanał to nic wielkiego, bo są tam zaledwie dwa odcinki nakręcone rok temu. Jeden z oprowadzenia po mojej - małej wówczas hodowli, a drugi o modliszkach. Moim głównym miejscem działalności internetowej jest Instagram. Zapraszam na mój profil Zwierzyniec_Igora. To tam zamieszczam zdjęcia moich podopiecznych, bieżące wydarzenia z życia mojej hodowli, tam też prezentuję moje nowe nabytki. Ostatnie z nich to piękne kolorowe drzewołazy malarskie „Robertus". Dodam, że zdjęcia robię sam, fotografowania nauczyli mnie rodzice.
Na mojej hodowli posiadam między innymi: eublefara coelonyx variegatus (jednego z kilku w Polsce), gekona orzęsionego o imieniu Placuś, bo jego ciało jest lepkie i miękkie jak naleśnik. Lubi jeść papki z banana i miodu. Mam też agamę brodatą o imieniu Stefan. Super towarzyski jaszczur. Bez problemu można go brać na ręce i głaskać. Jest zawsze głodny. Od dwóch lat mam kameleona jemeńskiego o imieniu Kamuś. Ciekawostka: kameleony wcale nie wtapiają się w otoczenie! Kameleony tylko zmieniają barwy na jaskrawe lub blade w zależności od nastroju. Bardzo interesują mnie ptaszniki i pająki właściwe. Na hodowli mam między innymi rzadką i znaną „tarantulę". Moją misją jest edukacja ludzi, którzy myślą, że ptaszniki i pająki zabijają. Tak nie jest. Owszem, niektóre gatunki maja silny jad, ale ja takich nie hoduję. Skupiam się na gatunkach słabo jadowitych, pięknie wybarwionych, ciekawych w obserwacji. Dla mnie o wiele ciekawsze od prymitywnych ptaszników są jednak pająki właściwe, które polują z pomocą wzroku, są bardziej rozwinięte i każdy gatunek ma swoje ukryte umiejętności. Każdy na pewno zna skakuny, malutkie pajączki, które żyją także w Polsce. Mają słodkie mordki i są najmądrzejszymi pająkami na świecie. Pająk Ancylometes sp. nicaragua poluje m.in. na ryby i potrafi chodzić po wodzie.
Mam wiele modliszek, które czasem udaje mi się rozmnożyć, np. Sphodromantis viridis. Modliszki to temat rzeka. Jest tak wiele gatunków, gdzie każdy różni się budową, wielkością, rodzajem pokarmu, temperamentem. Na słowo modliszka myślimy o zielonym owadzie. Owszem, niektóre są zielone (Mantis religiosa – polska modliszka) ale są też takie, które przypominają np. liść (deroplatys lobata czy Phyllocrania paradoxa), kawałek gałązki (Popa spurca), kwiat storczyka (Hymenopus coronatus), pączkującą gałąź (Toxodera beirei) a nawet kosmitę (Gongylus gongylodes). Ciekawostka – samice rzadko zjadają samce, zdarza się tak tylko w 10% przypadków.
Hoduję też patyczaki i straszyki (min. Achrioptera manga). Patyczaki znają chyba wszyscy, a równie łatwe w hodowli, a o wiele bardziej majestatyczne straszyki są mało znane. Polecam je każdemu kto chciałby poznać świat terrarystyki. Straszyki żywią się tym, co każdy znajdzie w swoim otoczeniu – liśćmi jeżyny, maliny, dębu. Mam już sukcesy w rozmnażaniu straszyków, a jaja z mojej hodowli trafiły do zaprzyjaźnionego sklepu zoologicznego w Bolesławcu.
Od niedawna mam żabę rogatą o imieniu Kwolok. Jest to wielki łakomczuch. Jest tak brzydka, że aż piękna. Hoduję też ślimaka afrykańskiego achatina, który uwielbia wodę i owoce. Mam też kilka skorpionów: np. Hadogenes troglodytes. Dodam, że one również nie są niebezpieczne. Ich jad jest o wiele słabszy od jadu pszczoły. Ja w ogóle nie hoduję gatunków silnie jadowitych, nie pozwalają mi na to rodzice. Ale ja sam też to rozumiem.
Polecam też młodym hodowcom mrówki. Fascynujące jest obserwowanie rozwoju kolonii. Są do tego celu specjalnie przeznaczone, bezpieczne formikaria. Zapewniam, że żadna mrówka się z nich nie wydostanie. Ja sam mam polskie mrówki leśne, Myrmica sp, Formica rufibarbis, Lasius flavus, Temnothorax sp. Camponotus ligniperda włoskie Messor barbarus. Mrówki są super! Jaki rozweselający jest widok nowych jajeczek u samotnej królowej!
G.Ch. - Czy swoje zainteresowania wiążesz z przyszłością dot. np. zawodu?
I.S. - Oczywiście, pragnę, żeby moje hobby stało się kiedyś moja pracą. Chciałbym zostać opiekunem terrarium we wrocławskim ZOO. Odwiedzam je regularnie kilka razy w roku sprawdzając jakie nowe gatunki pojawiły się w hodowli. Wkrótce pojadę zobaczyć po raz pierwszy pancerniki, kotki rude i największą ćmę świata Attacus atlas!
G.Ch. - Czy swoją pasją zarażasz innych? Gdy opowiadasz o tych niesamowitych gatunkach, to Twój spokój i opanowanie wręcz zachęcają do „pogłaskania" jaszczurki czy modliszki…
I.S. - Zacznę od głaskania modliszki… nie da się (śmiech). Ale już agamę brodatą czy kameleona jak najbardziej! Do głaskania mam świnki morskie i psa rasy Yorkshire terrier o imieniu Kajko. Czy zarażam pasją? Tego nie wiem, staram się jednak edukować, że terrarystyka to wspaniałe hobby, a żadne z hodowanych przeze mnie zwierząt nie stanowi zagrożenia dla mnie i dla innych. W VI klasie pisałem artykuły do gazetki szkolnej Zlepek propagujące hodowlę zwierząt, mój cykl nazywał się „Zwierzyniec Igora".
G.Ch. - Igor czy masz jeszcze inne pasje?
I.S. - Oczywiście! Jestem uczniem IV klasy Ogniska Muzycznego w Chojnowie w klasie pianina, od niedawna uczę się gry na drugim instrumencie – klarnecie. Sam nauczyłem się gry na instrumencie aborygenów - didgeridoo, gram też na drumli i kalimbie.
Zajmuję się również uprawą roślin. Obecnie mam 45 gatunków, jest wśród nich wiele owadożernych, ostatnio udało mi się wyhodować z nasion: smoczy owoc - pitaję, lotos, kiwano, mango, rozmnożyć ananasa, pora, paprykę, hoduję też szczypiorek. Latem lubię też wędkować. Mój rekord to 60 cm szczupak. Uwielbiam też snurkować. Mam „na koncie" m. in. mureny, skrzydlice i ośmiornice.
G.Ch. - O czym marzysz?
I.S. - Mam dwa typy marzeń: terrarystyczne i życiowe. Z terrarystycznych marzę o wężu, jednak na razie pozostaje to w sferze marzeń. Chciałbym mieć także w swojej hodowli rzekotki australijskie, mrówki Camponotus fedtshenkoi, Atta cephalotes i Camponotus nicobarensis. Marzeniem moim jest także rozmnożenie mojego eublefara coelonyx variegatus i rozpowszechnienie go w hodowlach. Będzie to bardzo trudne zadanie, bo w Polsce oprócz mojego jest +/- 10 osobników.
Życiowe marzenia to zobaczenie wieloryba, wyjazd do Egiptu i snurkowanie na rafie koralowej. Chciałbym też nauczyć się grać na jakimś instrumencie dętym blaszanym. Marzę też o nietypowym instrumencie – kobzie lub dudach.
Dodam, że jeśli ktoś chciałby rozpocząć hodowlę straszyków można u mnie nabyć jaja następujących gatunków: patyczak czerwonoskrzydły, Ramulus sp. togean island, Periphetes forcipatus, Lobofemora scheirei. Chętnie podpowiem także co zrobić aby rosły zdrowo i były szczęśliwe.
G.Ch. – Dziękujemy za udzielenie wywiadu! Życzymy spełnienia wszystkich marzeń!