Z cyklu „Ludzie z pasją"
Alicja Niejską
Artystka, plastyczka, malarka, mistrzyni rysunku z wykształcenia architekt. W swoich pracach ukazuje tajemnicze piękno kształtów, barw i kompozycji. Obrazy Chojnowa i jego okolic autorstwa Pani Alicji Niejskiej można oglądać w Muzeum Regionalnym w Chojnowie.
Gazeta Chojnowska. W okresie dzieciństwa i lat młodzieńczych mieszkała Pani w Chojnowie. Jak wspomina Pani miasto? Czy Pani prace to sentymentalna podróż do przeszłości?
Alicja Niejska. - Nie urodziłam się w Chojnowie. Zamieszkałam tu w połowie Szkoły podstawowej. Chojnów zawsze darzę wielkim sentymentem. Tutaj kończyłam liceum ogólnokształcące i zdawałam egzamin maturalny. Oczywiście potem studia i drogi trochę się rozeszły…
G.CH. Jeśli chodzi o kreatorów rysunku. Czy w Pani życiu pojawiły się osoby, które stały się dla Pani artystycznym wyznacznikiem plastycznej drogi?
A.N. Tak, na Politechnice Wrocławskiej profesor Edmund Małachowicz. Profesor już nie żyje, był dla mnie dużym inspiratorem. Dawniej studia architektoniczne to szlifowanie warsztatu w zakresie malarstwa, rysunku, wiedzy z zakresu historii sztuki jak i nauk przedmiotów ścisłych. Wykładowcy, którzy prowadzili zajęcia, byli ludźmi bardzo utalentowanymi o szerokich horyzontach. W Muzeum Architektury we Wrocławiu w czasie studiów, my studenci podziwialiśmy ich wizję świata malarskiego jak i architektonicznego. Dla architekta warsztat malarsko – plastyczny jest niezbędny.
G.Ch. „Pierwszym obowiązkiem artysty jest opanowanie rzemiosła" jak mówił Rudyard Kipling. Okres studiów to niewątpliwie jeden z najważniejszych etapów w malarskiej karierze przyszłej Pani architekt. Jakie ma Pani wspomnienia z tego okresu?
A.N. Z sentymentem wspominam studia. Naszymi profesorami i nauczycielami prowadzącymi była przedwojenna lwowska kadra naukowa. Dla nich warsztat był bardzo, bardzo ważny i kształcenie w owym czasie było zupełnie inne niż obecnie. Zdecydowanie lepsze. Komputer nigdy nie zastąpi człowieka.
G.Ch. Odniosę się teraz do warsztatu Pani prac. Czy jest Pani artystką, która malarską wenę czerpie z przysłowiowej „chwili" czy istnieje może plan pracy, który w danym momencie Pani urzeczywistnia?
A.N. Malowanie, rysowanie, tworzenie stricte plastyczne, to jest odskocznia od codziennej pracy. Od projektów budowlanych, od tego wszystkiego co jest pracą w zakresie architektury zdobywanie uzgodnień i pozwoleń. Jest to po prostu oddech od rzeczywistości.
G. Ch. Czy ma Pani ulubioną technikę pracy. Akwarela, farby olejne, rysunek tuszem… Gdyby miała Pani wybrać ulubione narzędzie pracy?
A.N. Pastele suche, tak samo rysunek piórkiem czy akwarela lawowana piórkiem, to są moje ulubione przybory plastyczne. Ale jest to na pewno kwestia chwili. Czasami piórko, czasami pastele, a czasami akwarela. Dużą rolę odgrywa samopoczucie przy wyborze danej techniki pracy.
G. Ch. Pytanie o sekrety artysty. Czy są jakieś rytuały, które Pani wykonuje przed zabraniem się do malarskiej pracy, jakieś sytuacje, które uniemożliwiają Pani rysowanie?
A.N. Nie mam żadnych rytuałów jednak uważam, że permanentne zmęczenie uniemożliwia malowanie, zupełnie odpada wtedy rysowanie. Rysunki po prostu, delikatnie mówiąc nie wychodzą.
G. Ch. Woli Pani malować w plenerze czy ze zdjęć?
A.N. Różnie. Czasami zdjęcie, czasami w plenerze. Zdecydowanie różnorodne są drogi malarskie. Zdarzają się rysunki po prostu z okna lub z perspektywy balkonu.
G.CH. Novalis powiedział „Sztuka jest dopełnieniem artysty". Jakie jest Pani najważniejsze osiągnięcie artystyczne?
A.N. Wystawa w Chojnowie (uśmiech). Naprawdę! Miałam już dwie wystawy indywidulane – jedną w Klubie Hutnik w Legnicy, a drugą w Domu Kultury Zagłębia Miedziowego w Lubinie, ale jednak muzeum to marzenie każdego artysty. Chociaż muszę jeszcze opowiedzieć o jednym osiągnięciu. Robiłam prace na zlecenie, to była katedra w Legnicy, którą dawny wojewoda Wiesław Sagan zawiózł jako dar dla Jana Pawła II do Watykanu.
G. Ch. Ulubione miejsce na Pani plastycznym szlaku? Jak powstaje impuls do tworzenia pracy? Czy jest to po prostu dany moment rozkochania w architektonicznym detalu, czy możne skrupulatna analiza?
A.N. Zdecydowanie detal. Na przykład w Legnicy, dawny ratusz, teraz teatr. Tak niesamowicie wygląda hełm wieży czy też schody zewnętrzne. W Chojnowie zaś portal przy budynku w muzeum, dużo razy go wykonywałam w różnych technikach malarskich, i za każdym razem wychodzi inaczej. Jeszcze wiatrak w Jerzmanowicach, on jest taki ciekawy. Ratusz Wrocławski jest także bardzo malowniczy.
G.Ch. Pytanie o przyszłość. Czy w Pani artystycznych wizjach jest szansa na więcej malarskich inspiracji Chojnowem?
A.N. Oczywiście, zawsze jest.
Opr. K.Burzmińska