Karolina Ziomek tegoroczna maturzystka. Liderka chojnowskiego zespołu tanecznego Brooklyn. Reprezentantka miasta w tańcu mażoretkowym. Miłośniczka tańców latynoamerykańskich i wielka fanka Shakiry.
Gazeta Chojnowska. - Gdy byłam dzieckiem, marzyłam żeby zostać... ?
Karolina Ziomek. - Gdy byłam dzieckiem to w kółko tańczyłam! Marzyłam, żeby tańczyć na różnych popularnych festiwalach, które oglądałam w telewizji. Chciałam być Shakirą! Była to moja idolka! Wzorowałam się na niej, moim pragnieniem było być jak ona. Wciąż gdy słyszę jej utwory mam ochotę tańczyć.
G.Ch. - Twoje zamiłowanie do tańca rozpoczęło się bardzo wcześnie. Jak wspominasz swoje pierwsze kroki w zespołach tanecznych?
K.Z. - Od samego początku tańczyłam w chojnowskim zespole tanecznym Brooklynie. Pamiętam mój pierwszy występ: minuta na scenie i dwa obroty. Ale już kolejne wyjście to był mój wielki debiut. Cały układ był wyjątkowy, pamiętam czarne berety, którymi rzucałyśmy do góry – to zapadło mi najbardziej w pamięci. Na szczęście nie byłam sama, byłam z kuzynką od samego początku, był stres, była to przyjemna adrenalina dla dziecka. Pomogło mi to w zdobyciu pewności siebie i zdobycia większej komunikatywności do ludzi i świata. Już w wieku ośmiu lat stanęłam na piewszym podium jako solistka na Legnickim turnieju. Dużo razy próbowałam swoich sił przez co teraz na moim koncie widnieją osiągnięcia solowe, które są dla mnie bardzo ważne. Miałam też zaszczyt stać wraz z kolegą Piotrkiem na podium w kategorii duety na Świdnickim Turnieju Tańca.
G.Ch. - Jaki jest Twój ulubiony styl tańca?
K.Z. - Najbardziej lubię tańce latynoamerykańskie, w nich też czuję się najlepiej. Myślę, że pasują do mojej osobowości. Chodź tańczyłam disco dance. Z disco dance przeszło na show dance.
G.Ch. - Byłaś liderką mażoretek, skąd pomysł na tak oryginalną formę tańca?
K.Z. – Pani Marzena Anton skończyła kurs pozwalający posiadać umiejętności pracy z batonem. Trenerka zainicjowała naukę tańca mażoretkowego w naszym zespole. Potem dzięki pomocy finansowej burmistrza miasta zakupiliśmy potrzebne atrybuty do tańca francuskiego. Wsparcie umożliwiło nam naukę. Nasza oryginalność stała się od razu wizytówką miasta.
G.Ch. - Jako reprezentacja Chojnowa – mażoretki pojawiały się nie tylko w swoim rodzinnym mieście, ale także wyjeżdżały do naszych południowych sąsiadów. Jaki był odbiór Waszych występów wśród Czechów?
K.Z. - Wyjazd do Czech wspominam bardzo dobrze, chodź miałam grypę, dałam z siebie wszystko! Pamiętam, że Czesi bardzo optymistycznie reagowali na nasz taniec, i chcieli więcej! Warto podkreślić, że taniec to nie tylko układ ale też strój, samopoczucie, adrenalina, otoczenia i trener. Te wszystkie czynniki muszą współgrać.
G.Ch. - Czy swoimi umiejętnościami tanecznymi mogłaś pochwalić się poza Chojnowem?
K.Z. - Udało mi się zostać reprezentantką grupy w Portugali. Byłam w tym pięknym kraju na wymianie Erasmus +, ostatniego dnia każdy kraj musiał zaprezentować coś o sobie, tańczyłam oczywiście latynoamerykański układ niczym Shakira! Było super, wszystkim bardzo się podobało. We Francji również byłam na wymianie, pokazałam im coś co jest od nich, a przyszło do Polski do Chojnowa czyli taniec mażoretkowy. Tańczyłam tam dwa razy i musze powiedzieć, ze Francuzi byli zachwyceni.
G.Ch. - Najtrudniejsze momenty w karierze?
K.Z. - Były momenty trudne – grypy, gorączki, zatrucia, pozrywane wiązadła, a turniej czeka… Taniec to wiele kontuzji. Nigdy nie czekałam aż się wszystko zrośnie do końca, jak tylko lepiej się czułam szłam na treningi. Pomimo tego, że organizm jest wyczerpany, to taniec zawsze pomaga. Treningi to była odskocznia od szkoły, od problemów, za to je uwielbiam.
Wspomniałaś, że taniec to składowa wielu czynników…
K.Z. - Wielki ukłon dla pani Marzeny Anton, ona mi przekazała wiedzę i umiejętności, kosztowało ją to wiele pracy, czasu i sił. Treningi były wielkim wysiłkiem fizycznym dla obu stron. Trenerka doceniła moje umiejętności, za co jestem jej bardzo wdzięczna.
G.Ch. - Czy Twoja przyszłość związana będzie z tańcem?
K.Z. - Na pewno ze sportem, chciałabym żeby jednak sportowy styl życia nakierowany był na taniec. Nie wyobrażam sobie mojej przyszłości bez przeszłości. Taniec mnie ukształtował i ukierunkował.
G.Ch. – Karolino pozostaje nam trzymanie kciuków za Twoje plany i marzenia! Oby wszystkie się spełniły!