Katarzyna Krężel zawodowo związana jest z Przedszkolem Miejskim nr 1 w Chojnowie. Po pracy angażuje się w działalność Łużyckiego Towarzystwa Historycznego Zamku Czocha, które prowadzi działalność edukacyjną i kulturalną. Zamek Czocha nie przestaje jej fascynować i inspirować do odkrywania jego tajemnic – a pasja do historii pozwala jej nie tylko zaspokajać własną ciekawość, ale też zarażać nią najmłodszych, jak mówi: „Zamek Czocha przyciąga mnie jak magnes – to coś więcej niż budowla”
Gazeta Chojnowska: Na co dzień pracuje Pani z dziećmi, a po godzinach angażuje się w działalność historyczną. Skąd wzięło się zainteresowanie historią, szczególnie tą związaną z Zamkiem Czocha?
Katarzyna Krężel: Zainteresowanie Zamkiem Czocha towarzyszy mi od dzieciństwa. Kiedyś pojechaliśmy z rodzicami na wakacje – zatrzymaliśmy się przy zaporze, gdzie był ośrodek wypoczynkowy, a przy okazji zwiedzaliśmy zamek. I od tego momentu coś mnie w nim zafascynowało. Przeglądając później zdjęcia, zawsze czułam sentyment – ale to coś więcej. Nie potrafię tego racjonalnie wyjaśnić, ale ten zamek ma w sobie coś niezwykłego. To nie tylko imponująca, piękna budowla, ale też tajemniczość, historia, niedopowiedzenia… Wtedy nie byłam jeszcze świadoma tego, co wiem dzisiaj. Zwiedziłam wiele zamków, ale do Czochy uwielbiam wracać. Czasem słyszę pytania: "Ile razy można oglądać ten sam zamek?" A ja odpowiadam: proszę mi wierzyć – można wiele razy i za każdym razem odkrywa się coś nowego. Ten zamek nie przestaje ciekawić, inspirować i rodzić nowych pytań.
G.Ch. - Jak trafiła Pani do Łużyckiego Towarzystwa Historycznego? Co najbardziej Panią urzekło w tej inicjatywie?
K.K. - Wszystko zaczęło się podczas pandemii. Przeglądając Facebooka, natknęłam się na ogłoszony konkurs – trzeba było odgadnąć, gdzie znajduje się tajemne przejście na zamku. Odpowiedziałam poprawnie. Konkurs zorganizował Piotr Kucznir, prezes Łużyckiego Towarzystwa Historycznego. Nagrodą było niestandardowe zwiedzanie zamku – z dostępem do miejsc, które na co dzień nie są udostępniane turystom. Po dłuższej rozmowie z panem Piotrem zafascynowałam się tematem. On to zauważył i zaprosił mnie do Towarzystwa. Wstąpiłam i zaczęłam poznawać zamek z zupełnie innej perspektywy – nie jako zwykły turysta, ale ktoś, kto ma dostęp do jego tajemnic. Nic w nim nie jest przypadkowe, co widać m.in. po działalności jego ostatniego właściciela – Ernsta Gütschowa. Co mnie najbardziej urzekło? Lubię tajemnice, lubię rozwiązywać zagadki. Cieszę się, że mogę pogłębiać wiedzę i dzielić się nią z innymi.
G.Ch. - Na czym polega Pani działalność w Towarzystwie? Czy bierze Pani udział w wydarzeniach, rekonstrukcjach, działaniach edukacyjnych?
K.K. - Rekonstrukcji już obecnie nie prowadzimy. Ja raczej działam trochę "z cienia" – analizuję dokumenty, szukam informacji, układam je w całość, by lepiej zrozumieć zamek i jego historię. Staram się promować nasze Towarzystwo i jego działalność. W przedszkolu, w którym pracuję, przekazuję dzieciom wiedzę historyczną – nie tylko ogólną, ale przede wszystkim lokalną, dotyczącą naszego regionu. Staram się zainteresować je historią Chojnowa i okolic.
G.Ch. - Czy praca z dziećmi i pasja do historii w jakiś sposób się przenikają? Czy zdarza się Pani opowiadać przedszkolakom o lokalnych legendach lub dawnych czasach?
K.K. - Oczywiście! Bardzo chętnie opowiadam dzieciom o historii regionalnej. A dzieci uczą się szybko i z zaangażowaniem – sprawia mi to ogromną radość. Czasem wystarczy opowieść o zamku, jakaś legenda, żeby wywołać ich zaciekawienie i pytania. To pokazuje, że lokalna historia może być świetnym punktem wyjścia do nauki o świecie.
G.Ch. - Zamek Czocha to miejsce owiane tajemnicą i legendami. Czy ma Pani swoją ulubioną opowieść z nim związaną?
K.K. - Najbardziej znana jest legenda o łożu z zapadnią – ale muszę wszystkich rozczarować: badania jasno pokazują, że takie łoże nie mogło istnieć. Skaning laserowy wykazał, że grubość ścian nie pozwalała na istnienie takiej konstrukcji. To typowa legenda – zmyślona, ale wciąż krążąca. Ludzie mimo wszystko w nią wierzą. Zamek kryje jednak wiele innych, prawdziwych tajemnic. Historia nie jest jeszcze całkowicie odkryta – stale ją aktualizujemy i zdobywamy nowe informacje. Największą tajemniczość zamek zyskał za czasów ostatniego właściciela, Ernsta Gütschowa. Kupił on zamek za 1,5 mln marek, a w latach 1909–1919 zainwestował kolejne 4 mln na jego przebudowę. To nie była tylko rezydencja – miała też inne, tajemnicze funkcje. Zachęcam ciekawych do odkrycia tej zagadki! Wraz z Piotrem Kucznirem napisałam artykuł o jednym z witraży w zamku. Każdy element wnętrza może mieć znaczenie. Po ucieczce ostatniego właściciela wiele rzeczy zostało zamurowanych lub ukrytych. Dziś staramy się je odkrywać.
G.Ch. - Dlaczego, według Pani, warto angażować się w lokalne inicjatywy historyczne? Co daje Pani taka działalność?
K.K. - Taka działalność daje ogromną satysfakcję – zarówno osobistą, jak i społeczną. Pozwala rozwijać pasję, dzielić się wiedzą, a także budować wspólnotę z ludźmi, którzy mają podobne zainteresowania. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć swoje miejsce zamieszkania, docenić dziedzictwo i przekazać tę wiedzę dalej – choćby dzieciom. To ważne, żeby wiedziały, skąd pochodzą.
G.Ch. - . Jakie są najbliższe plany Łużyckiego Towarzystwa Historycznego? Czy mieszkańcy Chojnowa i okolic mogą spodziewać się ciekawych wydarzeń?
K.K. - Zdecydowanie tak! Zachęcam do zwiedzania zamku Czocha – zwiedzania są różnorodne, a nasze Towarzystwo organizuje specjalne trasy, np. śladami tajemnych przejść czy wojennych tajemnic. Prezes Piotr Kucznir wraz z Agnieszką Łabuz prowadzą tematyczne oprowadzania, które są ogłaszane na stronie zamku. Największym wydarzeniem, które współorganizujemy, będzie „Tajny Zamek” 16 -17 listopada. To nie tylko zwiedzanie, ale także prelekcje znanych osób na tematy związane z historią zamku i II wojną światową. Serdecznie zapraszam!