Wygląda dobrze
To pole jest wymagane

Z cyklu „Ludzie z pasją” – Agnieszka Duda

Agnieszka Duda od ponad dekady związana jest z Muzeum Regionalnym w Chojnowie, gdzie pełni rolę opiekuna ekspozycji. Z pasją przybliża lokalną historię dzieciom, młodzieży i dorosłym – zarówno podczas oprowadzania wycieczek, jak i autorskich warsztatów. Szuka nowych, kreatywnych form edukacji, bo – jak sama mówi – nie znosi stagnacji. Z zapałem opowiada o przeszłości miasta, tworzy zajęcia, które angażują i inspirują. Oprócz realizacji programu dla zwiedzających zajmuje się też stroną administracyjną muzeum. Jej siłą są pracowitość, kreatywność i mądrość, a celem – pokazanie najmłodszemu pokoleniu, że lokalna historia jest ważna i fascynująca.

Gazeta Chojnowska: Jak zaczęła się Twoja przygoda z Muzeum Regionalnym?
Agnieszka Duda: Zaczęłam pracę 1 września 2013 roku jako opiekun ekspozycji. Po trzech miesiącach powierzono mi bibliotekę. To było dla mnie spore wyzwanie i od razu postawiłam sobie wysoko poprzeczkę. Nie lubię stagnacji – muszę coś robić, coś tworzyć. Tak naprawdę impulsem do działania były moje pierwsze warsztaty – wtedy poczułam, że mogę stworzyć od podstaw swój projekt i wprowadzić go jako autorski w zamkowe mury. Do tej pory warsztaty organizowały tylko osoby z zewnątrz, zapraszane cyklicznie do muzeum. Zapytałam więc dyrektora Jerzego Janusa, czy da mi szansę. Po sprawdzianie, który musiałam przejść, dostałam tę możliwość – ku mojej wielkiej radości.

G.Ch.: Pamiętasz swoje pierwsze warsztaty?
A.D.: Oczywiście! To były warsztaty z robienia ażurowych jajek na balonach. Sama zrobiłam ich chyba z 300 albo i 400 – aby móc rozdać gotowe formy moim uczestnikom. Moja wnuczka była pierwszą testerką. Bałam się, jak to wyjdzie, bo wszystko przygotowywałam sama – temat, projekt, materiały. Ale najważniejsze, że dzieci były zadowolone. Dyrektor wyraził aprobatę. To dodało mi odwagi do kolejnych działań.

G.Ch.: Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
A.D.: Zdecydowanie ludzi. Kontakt z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi. Uwielbiam oprowadzać grupy, prowadzić zajęcia, wychodzić z muzeum na zewnątrz. Sprawia mi to ogromną radość. Największą satysfakcję dają mi lekcje lokalnej historii – „Chojnów, moja mała ojczyzna” to mój ulubiony temat. Dzieci są bardzo ciekawe, zadają mnóstwo pytań, a ja staram się mówić językiem, który do nich trafia. Mam też inne ulubione zajęcia, np. o pracy w muzeum – pokazuję dzieciom, jak wygląda droga zabytku od pozyskania aż po ekspozycję. Prezentuję im księgi inwentarzowe, opowiadam, jak kiedyś wszystko tworzyło się odręcznie.

G.Ch.: Czy pamiętasz moment, kiedy po raz pierwszy oprowadzałaś grupę?
A.D.: Tak, bardzo dobrze! Była zasada, że zawsze robił to dyrektor. Ale pewnego dnia bardzo duża grupa z Nowej Soli przyjechała wcześniej. Po telefonie do dyrektora usłyszałam tylko: „Pani sobie poradzi”. I tak się zaczęło. Od tamtej pory regularnie oprowadzam grupy.

G.Ch.: Jesteś też autorką wielu warsztatów. Które z nich cieszyły się największym zainteresowaniem?
A.D.: Niedawno przeprowadziłam lekcje i warsztaty z archeologii. Wzięło w nich udział ponad 500 osób! Działo się naprawdę dużo – kilka grup dziennie, każda po około 30 osób. Staram się zawsze sumiennie przygotowywać do warsztatów, które mam prowadzić. Oczywiście wcześniej ustalamy liczbę grup, wiek uczestników, temat również dobieramy do odbiorcy i czasu trwania zajęć. Myślę, że muzealne lekcje, zajęcia cieszą się uznaniem zwłaszcza w środowisku szkolnym i przedszkolnym. Muzeum mogę śmiało powiedzieć pomaga w edukacji historycznej, a nierzadko artystycznej. 

G.Ch.: Co zmieniło się w muzeum przez te wszystkie lata?
A.D.: Dużo! Kiedyś muzeum to była cisza, zakaz dotykania czegokolwiek. Dziś – musi być  otwarte. Dzieci często siadają na podłodze, rozmawiamy, mogą dotykać niektórych eksponatów (oczywiście tych, które są do tego przeznaczone). Prowadzimy zajęcia sensoryczne, wychodzimy poza mury muzeum – na basztę, do kościołów, na Rynek. Muzeum żyje. To dziś ogromna rola pracowników – wychodzić do ludzi, przyciągać ich uwagę. Cieszę się, że zmieniła się mentalność instytucji kultury – to zbliża odbiorcę do dawnych epok, do sztuki, a jednocześnie sprawia, że Zamek Piastów legnicko - brzeskich – mimo, że to jeden z najstarszych i najcenniejszych zabytków Chojnowa – żyje.

G.Ch.: Masz jakiś ulubiony zabytek?
A.D.: Mam kilka! Uwielbiam sgraffita – to temat rzeka, pełen ciekawostek. Lubię też złote pierścienie, które wróciły do miasta. Fascynuje mnie miecz katowski – mamy oryginalny z XVII wieku, choć niestety nie z Chojnowa, tylko ze Śląska. Zainteresował mnie też los kata i jego rodziny – dzieci często dziedziczyły zawód po ojcu, a dziewczynki wychodziły za mąż za synów innych katów. To trudna, ale bardzo ciekawa historia.

G.Ch.: Co jest dla Ciebie najważniejsze w tej pracy?
A.D.: Praca w muzeum to nie tylko oprowadzanie – zajmuję się również administracją, kadrami, organizacją wydarzeń. Jednak tym, co najbardziej cenię, jest edukacja i kontakt z drugim człowiekiem. Historia lokalna ma ogromną wartość, a często wiemy więcej o dziejach świata niż o tym, co działo się tu – w naszym własnym mieście. Dla mnie to proces bardzo naturalny – nie znoszę marazmu i bezczynności. Dlatego, pogłębiając swoją wiedzę o tym miejscu, staram się inspirować dzieci i dorosłych do odkrywania Chojnowa na nowo. Muzeum stało się moją pasją, z pełnym zaangażowaniem. Codzienne obowiązki przez lata wiele mnie nauczyły – nie tylko o historii, ale też o funkcjonowaniu instytucji kultury i ochronie zabytków. Dzięki zapraszanym przez nas gościom – wykładowcom, naukowcom – zdobywam też nowe doświadczenia. I to właśnie daje mi największą radość. 

G.Ch.: Dziękujemy za rozmowę. Życzymy wielu kolejnych inspirujących projektów, niegasnącej pasji oraz satysfakcji z pracy, która – jak widać – jest nie tylko zawodem, ale i prawdziwym powołaniem. 

serwis jest częścią portalu miejskiego www.chojnow.eu przygotowanego przez MEDIART (w CMS) © przy współudziale Urzędu Miejskiego w Chojnowie