Wygląda dobrze
To pole jest wymagane

Galeria Zdjęć

80. rocznica wybuchu II Wojny Światowej

1 września 2019 roku obchodzimy 80. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. Był to największy międzynarodowy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości, rozpoczęty 1 września 1939 roku agresją Niemiec na Polskę, a zakończony w Europie 8 maja 1945 roku kapitulacją Niemiec. Aby uczcić bohaterów i poległych w Chojnowie odbyła się Msza Święta w ich intencji. O godzinie 12:00 w kościele św. Apostołów Piotra i Pawła zebrali się kombatanci wojenni, przedstawiciele władz miasta, gminy oraz mieszkańcy, wysłuchując homilii poświęconej tragicznym wydarzeniom sprzed 80 laty: - Czym jest 80 lat w historii świata? To tak jakby minęła jedna setna sekundy. W tym kościele są ludzie, którzy pamiętają walkę o świętą sprawę. Chociaż świat poszedł do przodu, to jednak musimy pamiętać w naszych rodzinach, że budowanie tożsamości polega na pamiętaniu o przeszłości — mówił ks. Łukasz Świerniak. Pod Obeliskiem komendant Chojnowskiej Drużyny Strzeleckiej Czesław Dul odczytał Apel Pamięci, po czym złożone zostały kwiaty jako wyraz wielkiej czci i honoru dla wszystkich tych, którzy walczyli za wolną Polskę. Chwała i cześć Bohaterom!

2019-09-02 11:36

Dziedzictwo lokalnego bogactwa – etnograficzny Śląsk w Muzeum Regionalnym

Bez wątpienia dawna kraina historyczna Śląsk to skarbnica etnograficznych drogocenności… Chojnowskie przedwojenne muzeum wypełnione było bogatymi eksponatami, które niestety „rozeszły się po świecie”. Wystawa zainaugurowana 10 maja „Śląsk etnograficznie” to kolekcja 110 zabytków przybliżających kulturę ludową z terenów dzisiejszego Dolnego i Górnego Śląska. Różnorodną kolekcję historycznych dzieł sztuki przygotował adiunkt Muzeum Regionalnego w Chojnowie Mariusz Garbera: - Śmiem twierdzić na podstawie przeglądania katalogów opublikowanych przez muzeum we Wrocławiu, że pewnie tylko swoimi eksponatami przedwojennymi, które muzeum zgromadziło, spokojnie wypełnilibyśmy dwie sale! - stwierdził historyk. Ekspozycja prezentuje ludowe czepce, obrazy malowane na szkle, naczynia ceramiczne, meble, stroje czy formy do masła i marcepanów. Pokazuje tym samym dziejowy fragment życia mieszkańców Śląska. Goście przybyli na wernisaż mogli wysłuchać interesujących opowiadań dotyczących pięknych chojnowskich czepców, historii świętych prezentowanych na wymagających obrazach na szkle, czyli witrochromii, a także o umeblowaniu, które dziś wymaga wielkiej konserwatorskiej pracy na rzecz endemitów przeszłości. Szczególne podziękowania złożone zostały na ręce p. Juliana Pamuły, który odnowił i zakonserwował muzealne meble, oraz p. Róży Rzepakowskiej przybyłej na spotkanie w pięknie prezentującym się śląskim stroju. Pracownicy chojnowskiego zamku zachęcają do przynoszenia rzeczy, które wydają nam się bezwartościowe właśnie do muzeum, ponieważ mogą one wzbogacić i też odbudować historycznie naszą lokalną ojczyznę. Wystawa powstała przy współpracy z Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu, Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze i Muzeum Ceramiki w Bolesławcu. "Śląsk etnograficznie" można oglądać i podziwiać do lipca.

2019-05-11 08:54

Wojciech Kondusza o sekretach wojskowych instytucji

26 kwietnia w Miejskiej Bibliotece Publicznej odbyło się spotkanie z doktorem nauk humanistycznych Wojciechem Konduszą. Autor wielu książek, artykułów naukowych i publicystycznych opowiedział o swojej ostatniej wydanej pozycji „Tajemnice Garnizonów Radzieckich w Polsce”. W skład garnizonu wchodzą: dowództwo, komendy, wojskowe jednostki bazowe, jednostki logistyczne z bazą mieszkaniową i koszarową, jednostki prawno – administracyjne. To oczywiście składowe, które można poszerzyć o mnóstwo komponentów historycznych kształtujących i pogłębiających interesujący temat. - W Chojnowie na szczęście garnizonów nie było! W tych miastach, w których garnizony funkcjonowały przez kilka dekad żyło się w sytuacjach anormalnych, jeśli chodzi o rozwój i działalność administracji. Obecność dużego garnizonu miała bardzo duży wpływ na życie miasta – mówił badacz lokalnego życia społecznego i politycznego oraz historii stacjonowania w Polsce Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej Wojciech Kondusza. Prezes stowarzyszenia Pamięć i Dialog w swojej książce opowiadającej o Północnej Grupie poza charakteryzacją wiadomości podstawowych przytoczył wiele przykładów z codziennego życia w garnizonie, opartego na wspomnieniach i relacjach zamieszczonych w Internecie przez osoby, które poznały jakąś część życia w oddziale wojskowym. - Podjąłem próbę opisania tego, co było dla mnie, dla nas tajemnicą przez 48 lat. W miastach gdzie były garnizony radzieckie pomimo formalnego zakazu zawiązywania prywatnych kontaktów, który mieli oficerowie, czyli niewchodzenia z Polakami w żadne relacje zażyłości, ten zakaz był nagminnie łamany. We wszystkich miastach garnizonowych, które objeżdżam, przychodzą ludzie, którzy pamiętają dawne czasy, opowiadają o wspomnieniach, dobrze pamiętają ich jako ludzi… - mówił Wojciech Kondusza. Książka „Tajemnice Garnizonów Radzieckich w Polsce” traktuje o wielu tematach frapujących. Porusza kwestię barwnego życia codziennego i odpowiada na mocno strzeżone pytania. Specyficzna dla sowietów konspiracja i enigma wychodzi na światło dziennie, mnoży tym samym dyskusje i wyjaśnia wątpliwości…

2019-04-29 12:56

Meandry ewolucji człowieka

Czego nie wiemy o naszej ewolucji, co stanowi pewną zagadkę – trudny do interpretacji przebieg ewolucyjnych wydarzeń. Zagadnienie nurtujące od wielu lat współczesnego człowieka starała się omówić dr Wioletta Nowaczewska z Katedry Biologii Człowieka Uniwersytetu Wrocławskiego, która 23 marca zaprosiła mieszkańców Chojnowa na wykład pt. „Meandry ewolucji człowieka”. Temat niełatwy i do objaśnienia i do zrozumienia. Dr Wioletta Nowaczewska od lat zgłębia tę materię. W kręgu jej zainteresowań leżą też: zmienność morfologiczna kopalnych form ludzkich i człowieka współczesnego, problem homologii i rozwoju wybranych struktur czaszki, badanie zależności między wybrany cechami czaszki człowieka współczesnego, zagadnienie definicji i identyfikacji gatunków homininów w kopalnym materiale kostnym oraz czynniki wpływające na morfologię ciała ludzkiego. Jest autorką wielu publikacji naukowych. Częścią swojej bogatej wiedzy dzieliła się na spotkaniu omawiając dotychczasowe naukowe ustalenia. Doktryna dotycząca ewolucji człowieka, na przestrzeni lat modyfikuje się adaptując się do najnowszych odkryć i najnowszej technologii. Neandertalczycy, homo sapiens i denisowianie, to najbardziej rozpoznane gatunki, które współistniały w jednym okresie, później także mieszały się tworząc hybrydy. Dowodzą tego badania genetyczne. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, rzadko praktykowane, dziś dostarczają przełomowych informacji burząc często dotychczasowe teorie. Wykład dr Nowaczewskiej traktował m.in. o pierwszych i ostatnich odkryciach naukowych oraz o pochodzeniu i migracji hominidów. - Obecnie, zgodnie z najnowszymi odkryciami, możemy stwierdzić, że homo sapiens wyewoluował w Afryce wschodniej od homo heidelbergensis, ten natomiast od, żyjącego na naszej planecie 2 mln lat temu, homo erektusa – wprowadzała w temat dr Nowaczewska. - Najstarsze szczątki naszego gatunku datowane na 195 tysięcy lat, znaleziono w Afryce. Niecodzienna prelekcja wywołała na tyle duże zainteresowanie licznie przybyłych słuchaczy, że wstępnie umówiono kolejne spotkanie. Pochodzenie człowieka i nasza, czyli gatunku homo sapiens, wyjątkowość, od wieków nurtowała filozofów, a od chwili narodzin współczesnej nauki, także naukowców. Wiele już wiemy, równie wiele odkryć przed nami. W dobie zaawansowanej technologii gros dotychczasowych ustaleń zapewne ulegnie weryfikacji. Czy współczesny człowiek jest w stanie dogłębnie poznać meandry ewolucji człowieka? Pytanie z gatunku retorycznych…

2019-03-28 14:39

O chojnowskich (i nie tylko) mistrzach sprawiedliwości…

16 lutego w Muzeum Regionalnym zaprezentowany został temat frapujący i osobliwy, bo traktujący o majstersztyku wykonywania kary za popełnione winy: „Kat i jego warsztat pracy na Śląsku od XVI do XVIII wieku”. O elitarnej instytucji objętej infamią społeczną opowiedział przybyłym do muzealnego lapidarium dr Daniel Wojtucki z Zakładu Historii Polski i Powszechnej XVI-XVIII na Uniwersytecie Wrocławskim. Prelekcja rozwiała wiele wątpliwości na temat interesującej profesji: - Zapoznam państwa z osobą niezwykle potrzebną. Mistrz średniej sprawiedliwości, bo tak go nazywano, był jak uważano, pośrednikiem wyroku wydanego przez Stwórcę, a więc był przedłużeniem boskiej ręki na ziemi. – tłumaczył dr Wojtucki. Źródła informują, że zacny zawód rozwinął się w Europie w średniowieczu. Rzemiosło katowskie na Śląsku pojawiło się między XV a XVI wiekiem, a Chojnów swojego kata doczekał się późno, bo dopiero w XVIII stuleciu. Dlaczego tak długo chojnowianie musieli czekać na mistrza ścinania mieczem, łamania kołem czy topienia? Odpowiedź jest bardzo prosta: bo mieszkańcy grodu nad Skorą zachowywali się przyzwoicie i żadne srogie kary nie musiały być wykonywane. Jednak zdarzały się przypadki niefortunne jak kradzież dóbr kościelnych, dlatego odwiedzał nasze miasto kat np. z Legnicy… Dr Wojtucki wyjaśnił, jak można było zostać katem: - Była to droga, która krystalizowała się od najmłodszych lat. Początkowo szkolono małych chłopców na zwierzętach, pomagali przy egzekucjach, obserwowali mistrza. Gdy osiągali wiek od 18 do 25 lat, mogli wykonać tzw. „sztukę mistrzowską – majstersztyk”, czyli ściąć poprawnie mieczem osobnika skazanego na śmierć. Niestety nie tylko skazaniec przechodził gehennę psychiczną, ale i sam wykonawca. Za złe wykonanie wyroku kat mógł zostać ukamienowany, za „dobry cios” otrzymywał tytuł mistrza, oklaski, a nawet dyplom. Kat nie tylko trudnił się stosowaniem najróżniejszych tortur, były to mało atrakcyjne pod względem finansowym epizody. Do jego powinności należały m.in. zagadnienia sanitarne w mieście. Przede wszystkim rzemieślnicy śmierci zajmowali się leczeniem ludzi i zwierząt. Byli doskonałymi lekarzami, trudnili się chirurgią, świetnie leczyli poparzenia (które notabene stosowali podczas tortur), nie była im obca ginekologia, odbierali porody, leczyli guzy. Zdarzało się, że byli lepsi od miejscowych medyków, którzy skarżyli się na katów za ich skuteczność w medycynie… Interesującym zagadnieniem była kobieta – kat, która dziedziczyła po śmierci męża urząd na rok. Przy czym wyrok ścięcia czy powieszenia mógł wykonywać tylko mężczyzna. Ten szybko pojawiał się u wdowy – katowej, bo zachęcał go jej status (pomimo infamii) i bogactwo. A propos majątku katów. Mistrzowie mogli pochwalić się kilkoma katowniami, a więc domami, które mogli wynajmować i czerpać z nich zyski. Byli to majętni, wykształceni ludzie, którzy często trzymali się w cechu rzemieślniczym razem np. córka chojnowskiego kata miała rodziców chrzestnych również katów z innych miejscowości, podobnie było z zawieraniem małżeństw. Kojarzeni z toporem, maską i mieczem funkcjonariusze śmierci w rzeczywistości byli dobrze sytuowanymi znawcami anatomii, którzy od czasu do czasu fachowo (lub mniej) wykonywali rzetelne (lub nie) wyroki sądu…

2019-02-19 16:02

serwis jest częścią portalu miejskiego www.chojnow.eu przygotowanego przez MEDIART (w CMS) © przy współudziale Urzędu Miejskiego w Chojnowie