Wygląda dobrze
To pole jest wymagane

Rozmowa z Hansem Joachimem Kuhnertem – kolekcjonerem, filatelistą, pasjonatem

Hans Joachim Kuhnert to postać doskonale znana w środowisku filatelistów nie tylko w regionie, ale i w całej Polsce. Kolekcjoner z ponad 60-letnim doświadczeniem, współpracownik Poczty Polskiej, autor ponad 50 datowników okolicznościowych. Znany z imponujących zbiorów tematycznych i konsekwentnej pracy wystawienniczej, dziś dzieli się swoją pasją z mieszkańcami Chojnowa, miasta, z którym – jak sam mówi – łączy go szczególna więź.

Jak narodził się pomysł wystawy?
– Wystawa w Chojnowie nie jest moją pierwszą – miałem tu już okazję prezentować część swoich zbiorów. Ale tym razem to coś szczególnego. Spędziłem tu część życia, tu się wychowałem i tu wracam – z przyjemnością, sentymentem i poczuciem bliskości. Choć od lat mieszkam w Kamiennej Górze, to Chojnów pozostał mi bardzo bliski. Mam tu rodzinę, przyjaciół, znajome miejsca. Cieszę się, że właśnie tu mogę pokazać swoje kolekcje w pełniejszym wymiarze.

Co Pana fascynuje w kolekcjonerstwie?
– To coś więcej niż hobby – to część mojego życia. Zaczęło się jeszcze w dzieciństwie, u dziadków. Zbierałem wtedy wszystko: etykiety zapałczane, opakowania po papierosach, żyletki… Takie drobiazgi. Znaczki przyszły trochę później. Poważnie zająłem się nimi, gdy zamieszkałem w Kamiennej Górze – tam poznałem doświadczonych filatelistów, którzy zainspirowali mnie do tworzenia kolekcji na poziomie wystawienniczym. To oni pokazali mi, że znaczek to tylko początek historii.

Gdzie można było zobaczyć Pana zbiory?
– Moje eksponaty były prezentowane nie tylko w Polsce, ale również za granicą – w Niemczech, Czechach. W kraju miałem wystawy w wielu miastach: Koszalin, Iława, Włocławek, Płock, Warszawa, Lublin, Zielona Góra, Rzeszów… To była i nadal jest pasjonująca droga – każda wystawa to nowa publiczność, nowe rozmowy, nowi pasjonaci.

Czy któryś z eksponatów ma dla Pana szczególną wartość?
– Zdecydowanie ten poświęcony rybom i wędkarstwu. Przez wiele lat sam byłem wędkarzem sportowym, więc naturalnie ta pasja przeszła do mojej filatelistyki. Zbudowałem pięć pełnych eksponatów – każdy z nich liczy po 80–100 kart wystawienniczych, czyli razem ponad 500. To była ogromna praca, ale też przyjemność. To nie są tylko znaczki – to tematyczne opowieści, układane przez lata.

Czy nadal Pan wędkuje?
– Niestety, nie. Kilka lat temu miałem włamanie – skradziono mi cały sprzęt. To był cios, bo łowienie dawało mi dużo adrenaliny, radości i kontaktu z naturą. 

Jak dziś wygląda sytuacja filatelistyki w Polsce?
– Powiem szczerze – smutno to wygląda. To hobby powoli zanika. Nasze koło w Kamiennej Górze miało kiedyś ponad 40 członków, dziś jesteśmy w czwórkę. Dziesięć lat temu założyłem klub hobbystów – przychodziła młodzież, założyliśmy nawet młodzieżowe koło filatelistyczne. Mieliśmy znakomitych młodych wystawców, zdobywali laury w całym kraju. Ale życie robi swoje – studia, praca, inne priorytety. Dziś nie ma ani jednej młodej osoby. To hobby wymaga cierpliwości, wiedzy, no i niestety – pewnych nakładów finansowych. Dziś nawet na kopertach rzadko pojawiają się znaczki, bo zastępują je stemple cyfrowe.

Czy filatelistyka obudziła w Panu także inne zainteresowania?
– Tak, dzięki filatelistyce bardzo zainteresowałem się historią i geografią. Stworzyłem kiedyś piękny eksponat „Piastowska Polska”, w którym przedstawiałem osiągnięcia średniowiecznych władców – to pogłębiło moją wiedzę o tamtej epoce i rozbudziło historyczną pasję. Z kolei z zamiłowania do geografii powstała kolekcja poświęcona Karkonoszom i Górom Izerskim – to była symboliczna wędrówka przez pasma górskie, ujęta w formie wystawienniczej. Ten eksponat został później zakupiony przez innego kolekcjonera. Chętnie dzielę się swoimi zbiorami – mam świadomość przemijania, a moje kolekcje mogą zyskać drugie życie u innych pasjonatów. Jednym z większych projektów była kolekcja „Las”, stworzona z okazji 90-lecia Lasów Państwowych – zawierała aż 130 kart i powstawała przez dwa lata. To było duże, ale bardzo satysfakcjonujące przedsięwzięcie.

Jakie są Pana odczucia przed wystawą?
–  Jestem bardzo zadowolony z kolejnej wystawy w Chojnowie – miejscu dla mnie wyjątkowym. Liczę na obecność nie tylko filatelistów, ale i laików – być może kogoś uda się zainspirować. Szczególnie cieszę się na spotkanie z młodzieżą – 22 maja poprowadzę lekcję muzealną i mam nadzieję, że chociaż jedna osoba poczuje ten kolekcjonerski zew.

 

serwis jest częścią portalu miejskiego www.chojnow.eu przygotowanego przez MEDIART (w CMS) © przy współudziale Urzędu Miejskiego w Chojnowie