Wygląda dobrze
To pole jest wymagane



Z cyklu „Ludzie z pasją" Piotr Lizak

 

Od ponad dziesięciu lat jest harcerzem. Od prawie sześciu prowadzi 1 Chojnowską Drużynę „Białe Orły". Na co dzień studiuje Inżynierię chemiczną i procesową na Politechnice Wrocławskiej i pracuje w Centrum Przygody. Bohater „Ludzi z pasją" Piotr Lizak godzi swoje obowiązki z pasją, która jest wyjątkowa. Jak sam mówi: „Niewiele jest organizacji, które stawiają sobie za cel po prostu wychować młodego człowieka na wspaniałego, radosnego obywatela. Żadna nie robi tego tak dobrze, jak harcerstwo".


(szerokość: 750 / wysokość: 500)

 

Gazeta Chojnowska: Jak się rozpoczęła Twoja przygoda z harcerstwem?

Piotr Lizak: Harcerzem zostałem na początku czerwca 2011 roku, tuż przed rozpoczęciem wakacji. Pierwszy kontakt z drużyną miałem jednak we wrześniu poprzedniego roku, kiedy do naszej szkoły zawitał ks. hm. Krzysztof Bojko. Wszedł na lekcję w mundurze, opowiedział krótko o harcerstwie i zaprosił na zbiórkę drużyny. Część moich kolegów na nią poszła, już nie pamiętam, dlaczego nie było mnie z nimi. Sprawa jednak wróciła na wiosnę, na wycieczce szkolnej, kiedy dwóch moich kolegów zaczęło opowiadać o swoich przygodach na zbiórkach i o pełnym wrażeń wyjeździe zimowym. Najbardziej zafascynowały mnie zdobywane przez nich umiejętności, na potwierdzenie czego zdobywali sprawności, wyszywane później na mundurze. To wystarczyło, żeby wymóc na mamie pozwolenie i pojawić się na pierwszej zbiórce. Kolejne lata to kolejne wyjazdy, zdobywanie stopni i sprawności. Mieliśmy bardzo zgraną grupę kolegów, z którymi wciąż utrzymujemy kontakt, choć nie wszyscy działają aktywnie w ZHR. Spotykamy się wciąż prywatnie lub na wigilii harcerskiej. Wspólne przeżycie burzy w środku lasu, zimowe wejście na Babią Górę w Beskidach czy nocne podchody obozu harcerzy z innej drużyny – to doskonale hartuje relacje. Z czasem zostałem zastępowym, czyli wodzem grupy harcerzy, później przybocznym. W międzyczasie drużyna przeniosła się z Białej do Chojnowa. Natomiast w 2016 roku otrzymałem sznur drużynowego. Było to już po śmierci księdza Krzysztofa, który odszedł do Pana trzy lata wcześniej. Drużynę prowadził przez jakiś czas Ireneusz Wawrzoła, ale studia w Zielonej Górze w pewnym momencie uniemożliwiły mu prowadzenie i tym sposobem stałem się odpowiedzialny za 1 Chojnowską Drużynę „Białe Orły". Prowadzę ją już od prawie 6 lat, przez ten czas przeżywała gorsze momenty, teraz jednak funkcjonuje bardzo dobrze i wciąż się rozwija. Niedawno byliśmy na biwaku koło Wąwozu Myśliborskiego. Obecnie godzę funkcję drużynowego z prowadzeniem hufca, który tworzą środowiska harcerskie ze Strzegomia, Jeleniej Góry, Wałbrzycha i Głogowa. Pracy jest więc sporo, ale daje olbrzymią satysfakcję.


(szerokość: 750 / wysokość: 529)




G.Ch. – Dlaczego według Ciebie warto zostać harcerzem?

P.L. - Bo to przygoda życia! Bardzo cenię sobie wszelkie zajęcia dodatkowe, których wiele oferują teraz szkoły oraz organizacje pozaszkolne. Sam grałem po lekcjach w siatkówkę i chodziłem na kółko teatralne. Ale harcerstwo to coś zupełnie innego – to bardzo naturalna grupa rówieśników, która żyje własnym życiem. Metoda harcerska opiera się na działaniu w naturze – w lesie, w górach, nad jeziorem. Ale harcerze zajmują się wszystkim, co sprawia im przyjemność i prowadzi do rozwoju. Mamy swoje turnieje piłkarskie, rajdy na orientację, a znajoma drużyna wystawiła kiedyś w Strzegomiu sztukę dla podopiecznych domu dziecka. Starsi harcerze, zwani wędrownikami jeżdżą na obozy wędrowne do Rumunii, Finlandii, skaczą ze spadochronem i uczą się nurkować. Spora grupa harcerzy i harcerek z Dolnego Śląska była na ostatnich Światowych Dniach Młodzieży w Panamie jako służba medyczna – szkolili się do tego w ramach Harcerskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i w ramach działań harcerskich uzyskali państwowe uprawnienia. To też kształtowanie swojego charakteru i wszechstronny rozwój – początkowo poprzez zabawę, a podczas wchodzenia w dorosłość poprzez świadomie stawiane cele we wszystkich istotnych obszarach rozwoju – duchowego, fizycznego czy intelektualnego. Niewiele jest organizacji, które stawiają sobie za cel po prostu wychować młodego człowieka na wspaniałego, radosnego obywatela. Żadna nie robi tego tak dobrze, jak harcerstwo.


(szerokość: 750 / wysokość: 562)

 

G.Ch. - Dlaczego wybór studiów padł na Inżynierię chemiczną i procesową? Jaki masz plan na przyszłość związany z kierunkiem, który obecnie studiujesz?

P.L. - Od gimnazjum interesowałem się chemią, byłem typowym „ścisłowcem". W liceum trafiłem na świetną nauczycielkę, która pomogła w rozwoju tego zainteresowania i decydując się na Inżynierię Chemiczną na Politechnice Wrocławskiej nie miałem wątpliwości, że podejmuję dobrą decyzję. Teraz, pisząc pracę magisterską, mogę tylko podtrzymać to zdanie. Chciałbym w przyszłości zająć się projektowaniem aparatury chemicznej dla przemysłu – to ciekawa praca, w której każdy projekt jest niepowtarzalny. Obecnie łączę studia z programem stypendialnym, na który dostałem się w firmie PCC Rokita w Brzegu Dolnym i tam pewnie będę pracował po studiach. Dodam, że w rozwoju tego zainteresowania też pomogło harcerstwo. Na jednej ze zbiórek uczyliśmy się rozpalać ogień różnymi metodami – okazało się, że oprócz zapałek i krzesiwa, świetnie sprawdza się też mieszanka nadmanganian potasu i wody utlenionej. Później miałem możliwość własnoręcznie wykonywać świece dymne na gry terenowe. W harcerstwie jest miejsce na każdą pasję.


(szerokość: 750 / wysokość: 562)



G.Ch. - Czym dla harcerza jest patriotyzm?

P.L. - Patriotyzm jest moim zdaniem bardzo często używanym słowem, a przez to traci swoją wartość. Harcerstwo kojarzy się z Szarymi Szeregami, z walką o okupowaną ojczyzną – i bardzo dobrze. Kiedy było trzeba, harcerze wzięli odpowiedzialność za Polskę i byli gotowi oddać za nią życie. Ale patriotyzm to nie tylko bohaterowie i martyrologia, w której tak dobrze się odnajdujemy. Program Szarych Szeregów opierał się na haśle Dziś – Jutro – Pojutrze, gdzie Dziś oznaczało walkę z okupantem poprzez dywersję, działanie z ukrycia w konspiracji, Jutro natomiast jawną walkę poprzez powstanie. Ale kluczowe w tym był ostatni człon – Pojutrze. Oznaczał życie w wolnej Polsce, odbudowanie jej i przysłużenie się jej dobru. Dlatego chłopcy chodzili na tajne komplety, a znany wszystkich z brawurowych akcji Jan Bytnar ps. „Rudy" uczęszczał na tajne kursy inżynieryjne i zapamiętale uczył się angielskiego. Pojutrze wciąż trwa i, mając w pamięci poświęcenie naszych przodków, staram się pokazywać harcerzom, że to jak będziemy wykształceni i na ile odpowiedzialni za nasze otoczenie, czyni nas bohaterami na równi z Powstańcami.   

G.Ch. - Pracujesz w bardzo ciekawej firmie Centrum Przygody / Surwiwal dla świadomych ojców.

P.L. - Jednym z bardzo zauważalnych problemów naszych czasów jest kryzys ojcostwa. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale tempo życia i pracy bardzo negatywnie wpływają na relacje rodziców z dziećmi. Problem ten szczególnie dotyka ojców. Centrum Przygody stwarza im okazję do spędzenia wspólnie czasu w bardzo trudnych warunkach. Przetrwanie w środku lasu, przeprawa mostem linowym nad przepaścią czy odnalezienie skarbu w ciemnej jaskini – we wszystkich tych wyzwaniach, bardzo realnych i wymagających, ojciec i dziecko mają tylko siebie. To już samo w sobie wzmacnia relacje i pozwala przezwyciężać kryzysy, ale oprócz tego ojcowie mają też możliwość przepracować problemy podczas warsztatów prowadzonych przez trenera z olbrzymim, wciąż rosnącym doświadczeniem. Niepowtarzalną satysfakcję i radość daje mi oglądanie, jak syn, który jeszcze w sobotę rano nie chciał rozmawiać z tatą, w niedzielę po południu (po przejściu przez bagno, wspólnym pokonaniu jaskini i zgubieniu się w lesie) mówi temu samemu tacie, że go kocha. Właśnie dlatego, mimo że to praca dorywcza, wciąż staram się znajdować na nią czas. Uczy mnie, że relacja z drugim człowiekiem jest bezcenna.

G.Ch. – Bardzo dziękujemy za udzielenie wywiadu. Życzymy kolejnych wielu satysfakcji związanych z harcerstwem, studiami i pracą.


(szerokość: 750 / wysokość: 532)

 

serwis jest częścią portalu miejskiego www.chojnow.eu przygotowanego przez MEDIART (w CMS) © przy współudziale Urzędu Miejskiego w Chojnowie